PGNiG. Wysokość rachunków za gaz przeraziła operatora komunikacji miejskiej w Suwałkach (woj. podlaskie), więc dał „odpocząć” autobusom zasilanym gazem i zamiast nich wysłał na linie pojazdy z silnikami diesla. Państwowe PGNiG oczekuje jednak zapłaty za nieodebrany gaz, wskazując m.in. na zapisy umowy i kalkulując, że oszczędności są większe niż wysokość kary.
Suwalskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej postanowiło zaoszczędzić na cenach gazu, więc autobusy obsługujące linie komunikacji miejskiej, zasilane tym paliwem, zastąpiło starszymi – z silnikami diesla. Dzięki temu w budżecie spółki pozostało około 1,5 miliona złotych.
Za zamówiony, ale nieodebrany gaz trzeba jednak zapłacić – uznała państwowa firma PGNiG i naliczyła samorządowi opłatę. Szef PGK Dariusz Przybysz poprosił, by tę marżę zmniejszono, ale PGNiG pozostało przy swoim.
PGNiG: Suwalska spółka obiecała w umowie, że zapłaci także za nieodebrany gaz
„Umowa z PGK dotyczyła nie tylko dostawy gazu CNG, ale tez budowy stacji tankowania. Nakłady inwestycyjne związane z budową stacji miały zostać pokryte przez gwarancję odbioru określonej ilości paliwa gazowego w określonym czasie” – przekazało PGNiG, odpowiadając na pytania lokalnego Radia 5.
Zdaniem państwowego sprzedawcy gazu PGK musi zapłacić za niewykorzystany surowiec, bo tak przewiduje zasada „take or pay” (bierz albo płać), uwzględniona w kontrakcie. PGNiG oszacowało też, że oszczędności spowodowane odstawieniem gazowych autobusów są większe niż wysokość kary.
„PGNiG Obrót Detaliczny rozumie trudną sytuację Przedsiębiorstwa, dlatego zaproponuje rozłożenie wspomnianej płatności na raty” – podsumowano.
PGNiG naliczało kary również szkole i placówce medycznej
To nie pierwsza podobna sytuacja. We wrześniu informowaliśmy, że szkoła podstawowa w świętokrzyskim Bliżynie musi zapłacić karę 5,5 tys. zł, bo – podobnie jak w przypadku Suwałk – zużyła mniej gazu niż zakładała umowa z PGNiG.
Zobacz również: 6 Powodów dlaczego lodówka nie trzyma temperatury?
– W szkole jest ciepło, jeszcze nie musimy uruchamiać pieca, ponieważ są dobre warunki do nauki – mówił wówczas w Polsat News Grzegorz Jędrzejczyk, dyrektor placówki.
Wezwanie do zapłaty 30 tys. złotych, również jesienią zeszłego roku, otrzymał ponadto zakład opieki zdrowotnej w Białobrzegach (woj. mazowieckie). PGNiG, po nagłośnieniu sprawy przez media i polityków opozycji, wycofało się z roszczeń.
Źródło informacji